niedziela, 21 czerwca 2015

Mini, midi, maxi, czyli bluza w trzech wymiarach :)

Dziś pokażę Wam bluzę w trzech rozmiarach: mini, midi i maxi.
Uszyte z dresówki pętelki w dwóch kolorach: jasny szary melanż oraz biały w szare i różowe piórka. 
Każda bluza jest trochę inna. 
Wersja Mini ma przedłużany tył, reglanowe rękawy i ściągacz na rękawach, dole bluzy i pod szyją.
Wersja Midi ma również przedłużany tył, ściągacz na rękawach, dole bluzy i pod szyją, ale rękaw jest klasyczny.
Wersja Maxi jest najzwyklejsza: podwinięte rękawy i dół bluzy oraz klasyczny rękaw.
Uszyłam je ze dwa tygodnie temu. 
W ramach zabawy TSD maj duże i małe :)
 Dlaczego pokazuje je dopiero teraz?
Czekając na odpowiednie warunki pogodowe oraz wolny weekend mogłabym je pokazać jeszcze długo, długo później.
Ale nareszcie się udało, mimo iż pogoda nie była idealna.

A oto jak się prezentuje bluza w trzech wymiarach :)





 
 















A na koniec pokażę Wam naszego nowego członka rodziny.
Pojawił się w naszym domu bardzo niespodziewanie, ale jak tylko spojżeliśmy w jego oczka od razu wiedzieliśmy, że zostanie z nami na zawsze :)
A było to w listopadzie ubiegłego roku.

Od tego czasu do naszej listy ważnych rzeczy do zrobienia w domu musieliśmy dopisać:
- malowanie kuchni,
- zaklejenie dziur w ścianach,
- wymiana listew przypodłogowych,
- odnowienie lub wymiana szafek w kuchni,
- położenie nowej tapety w kuchni,
- odnowienie lub wymiana stołu jadalnego i krzeseł.

Mam taką cichą nadzieję, że już nic więcej nie trzeba będzie dopisywać :)

A oto sprawca całego zamieszania:)

MELEK :)



Tak wyglądał jak do nas przyjechał w listopadzie :)

Aktualnie wygląda tak :)



Melek, bo tak nazwały go dziewczyny jest bardzo energiczny i spontaniczny zwłaszcza w domu. 
Nadmiar energii lubi wyładowywać na zostawionych butach, kapciach, ściereczkach, meblach, ścianach itp.

Myślę, że z wiekiem mu przejdzie, a na razie testuje naszą cierpliwość :P

Pozdrawiam
Karolina :)

sobota, 14 marca 2015

Wracam i szyję "coś" :)

Tak długiej przerwy w "blogowaniu" jeszcze nie miałam.
Złożyło się na nią wiele czynników.
Ale ja nie o tym :)

Nareszcie wracam i  pokażę Wam co uszyłam przez ten czas i co szyję teraz.
Nie jest tego dużo, ale zawsze coś.

Dziś pokażę "coś", co jest w fazie tworzenia.
Napisałam "coś", ponieważ sama jeszcze nie wiem co z tego będzie :P
Może poduszka, pokrowiec na tablet lub nieduży quilt.
Czas pokaże ile jeszcze cierpliwości będę miała na zszywanie tych elementów.

Od jakiegoś czasu chodziły za mną heksagony i postanowiłam spróbować coś z nich uszyć.
Powiem szczerze, że nie jest tak ciężko jak podejrzewałam :)
Ciekawe jak mi pójdzie później :P
 Do zrobienia heksagonów postanowiłam wykorzystać zapasy bawełny jakie mam pochowane w kątach :P
Długość jednego boku wynosi 4,5 cm.

A na tę chwilę pokażę co mam.

Porcja do zszycia




To co udało mi się zszyć




To co uszyję z heksagonów na pewno będzie bardzo kolorowe i wesołe :P

Jak Wam się podoba?
Myślę, że nie jest źle ;)

Życzę Wam spokojnego i udanego weekendu.
 Ja lecę do maszyny szyć strój taneczny dla córki na turniej :P
Jak tylko uszyję od razu pokażę :P


Pozdrawiam 
Karolina :)